Chyba nie potrafię na zawsze pozostawić tego miejsca, okolic Dworca Centralnego. Wciąż intryguje, ciekawi, zachwyca nie swoimi walorami zewnętrznymi lecz ludźmi, którzy w nim są. Nie chcę napisać 'żyją', bo to zwyczajnie nieprawda. Sam się o tym przekonuję.
Oni czekają- jedni na pociąg, drudzy na coś mniej banalnego. Dworzec stanowi przerwę w realizacji ich marzeń. Mogłoby się wydawać banalnych: butelka taniego wina, ot co butelka wódki. Takich marzeń tam nie znalazłem, trudno takich szukać...
Idąc tam po raz pierwszy byłem przekonany, że Ich pragnienia będą sprowadzały się jedynie do dobrze zaopatrzonego barku z alkoholem. Pomyliłem się.
Stacja kolejowa to trochę większych rozmiarów poczekalnia skupiająca dziesiątki marzeń czekających na swoją realizację. Marzeń nie mieszczących się w butelce 0,7 i przestrzeni korytarzy dworcowego labiryntu. Wykraczających poza moją wyobraźnię.
Marzenia Centralnego.