sobota, 2 października 2010

Marzenia Centralnego.

Chyba nie potrafię na zawsze pozostawić tego miejsca, okolic Dworca Centralnego. Wciąż intryguje, ciekawi, zachwyca nie swoimi walorami zewnętrznymi lecz ludźmi, którzy w nim są. Nie chcę napisać 'żyją', bo to zwyczajnie nieprawda. Sam się o tym przekonuję.
Oni czekają- jedni na pociąg, drudzy na coś mniej banalnego. Dworzec stanowi przerwę w realizacji ich marzeń. Mogłoby się wydawać banalnych: butelka taniego wina, ot co butelka wódki. Takich marzeń tam nie znalazłem, trudno takich szukać...
Idąc tam po raz pierwszy byłem przekonany, że Ich pragnienia będą sprowadzały się jedynie do dobrze zaopatrzonego barku z alkoholem. Pomyliłem się.
Stacja kolejowa to trochę większych rozmiarów poczekalnia skupiająca dziesiątki marzeń czekających na swoją realizację. Marzeń nie mieszczących się w butelce 0,7 i przestrzeni korytarzy dworcowego labiryntu. Wykraczających poza moją wyobraźnię.

Marzenia Centralnego.

2 komentarze:

Smok pisze...

czekanie. znienawidzone i nieuniknione. Naprawdę Dobry Temat.

M. pisze...

to aż straszne jak potrafimy się mylić w ocenie ludzi, ich życia czy (właśnie) marzeń... tylu ludzi myśli przecież "on mieszka na dworcu, bo pił" niezdając sobie sprawy jak bardzo się mylą...
ciekawe jest też to, że niewielu ludzi myśli o tym, że im też coś może w życiu niewyjść i wtedy będą postrzegani tak samo. a możliwe, że jedynymi, którzy wyciagną rękę bedą Ci wcześniej "pogardzani"...
kończąc - temat świetny, życzę powodzenia w dalszym wyszukiwaniu "marzeń centralnego" i czekam na ich dalszą część :)